5 czerwca 2014 roku miała miejsce koncertowa wizyta Linkin Park we Wrocławiu. Dzisiaj, już z dystansem, chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami na temat tego wydarzenia. Szczerze przyznaję, że przed koncertem nie mogłem nazwać się fanem tego zespołu. Oczywiście, znałem kilka ich utworów, ale głównie te najbardziej popularne, które często gościły w radiu. Wyjazd na koncert stał się dla mnie rzeczywistością dzięki 13-letniemu Alanowi, który od kilku lat był wiernym słuchaczem twórczości Linkin Park. To właśnie jego pasja i entuzjazm skłoniły mnie do uczestnictwa w tym muzycznym wydarzeniu.
Podczas zakupu biletów pojawił się pewien dylemat – zastanawiałem się, czy z tak młodym fanem powinniśmy stanąć bezpośrednio przy scenie, zwłaszcza że koncert odbywał się na obszernym stadionie we Wrocławiu, a scena była imponująco duża. Ostatecznie podjąłem decyzję o zakupie biletów na trybunę.
Stadion niemalże wypełnił się po brzegi, a panowie rozpoczęli koncert potężnym uderzeniem. Kiedy rozległ się charakterystyczny wokal Chestera Benningtona, przeszedł mnie lekki dreszcz – to dla mnie sygnał, że za chwilę zostanę całkowicie wchłonięty przez to muzyczne widowisko. Tak też się stało… koncert przyjmowałem jakbym znał Linkin Park co najmniej od 30 lat.
Koncert zrobił na mnie ogromne wrażenie, pochłaniając mnie całkowicie. Muzycznie było rewelacyjnie, nagłośnienie doskonałe, a atmosfera niosła ze sobą klimat wielkiego widowiska. Moja wrażliwość muzyczna dosłownie odczuwała potężną dawkę energii, wzruszenia i euforii. Jak już wspomniałem, to 13-letni chłopak namówił mnie, abym w ogóle wybrał się na ten koncert, a teraz wiem, że było warto.
Alan już od dłuższego czasu jest wiernym fanem Linkin Park, a ja właśnie dziś dołączyłem do grona entuzjastów tego zespołu. Dzięki, Alan, za tę inspirację ! Rośnij, chłopie, bo następnym razem będziemy szaleć już pod sceną ! Tam jest miejsce dla nas – fanów !
Warto słuchać młodych ludzi. Posiadają czyste umysły, często jeszcze niezakrzywione przez określone gusta muzyczne. Są otwarci na różnorodność gatunków. I właśnie w takim kontekście mimo moich 44 lat jestem i zawsze będę młodym. Ostatnio coraz częściej słucham Linkin Park i z pewnością przy kolejnej okazji ponownie zdecyduję się na ich koncert. Poniżej kilka zdjęć z kieszonkowca.
Leave a reply